Hindi – ekspres do Bombaju

Żadne otwarcie lokalu nie wywołało takiego poruszenia na rzeszowskiej scenie gastronomicznej jak Hindi. Było o nich głośno jeszcze przed samym otwarciem. Mężczyzna, który prowadzi fanpage restauracji posługuje się wyłącznie angielskim i jak z profilu wynika – jest Hindusem. Pomysł indyjskiej kuchni w Rzeszowie wydaje się zupełnie abstrakcyjny; mieszkańcy przywykli, iż mają przeważnie wybór między włoską osterią a włoską pizzerią. Czy smaki kurkumy, kardamonu, curry i wody różanej mają szansę się w ogóle przyjąć?

Żeby nie iść w ciemno zrobiłem zwiad co i jak w trawie piszczy. Właścicielem nie jest tajemniczy Hindus, a rzeszowianin i miłośnik Indii, który odbył niejedną podróż do tego pięknego kraju. Zdjęcia z podróży zdobią ściany restauracji, które oblepione są tapetami imitującymi widoki wprost z Indii. Sprowadził on do Rzeszowa grupę Hindusów, która miała stworzyć pierwiastek kultury, której serce całkowicie jest oddane. Kuchnia prowadzona przez hinduskich kucharzy serwuje oryginalne dania indyjskie, ale w spersonalizowanym wydaniu. Szef kuchni zażądał odpowiedniego sprzętu, więc Hindi posiada oryginalny piec tandoori, w którym wypiekane są prawdziwe placki chapati. Brzmi to jak ekspres do Bombaju.

Hindi - ekspres do Bombaju 1

butter chicken

Restauracja pełna, wszystkie stoliki zajęte, a ja szczęśliwie znalazłem dwuosobowy stoliczek przy wejściu. Już na wstępie podszedł właściciel, który wyjaśnił manifest restauracji o indywidualnym gotowaniu dla każdego gościa, co może spowodować długie czekanie. Idea lokalu zrywa z wizją gotowania w jednym garze curry i serwowania go niczym fast food. Zamówienia złożone są przygotowywane od początku do końca na kuchni, nic się nie odgrzewa czy przygotowuje wcześniej.

Muszę szczerze powiedzieć, że nie wiem czy tak długo czekałem, ale na pewno tego nie odczułem, gdyż świetnie spędziłem czas, a głód stłamsiłem pożywnym koktajlem z mango, a następnie przystawkami.

Każda indyjska restauracja powinna szczycić się swym mango lassi, na pewno w Hindi cieszy się ona powodzeniem wśród klientów, którzy raz po raz dostają na swoje stoliki duże kielichy żółtego napoju. Zamówiłem też i ja. Mango lassi było bardzo kremowe, przyjemnie jogurtowe o wyraźnym smaku owocu, jednak brakowało mi wody różanej, która przełamałaby dość jednolite smaki. Następnie popijałem lemoniadę, która ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu była niesłodka, a przez to bardzo orzeźwiająca.

Hindi - ekspres do Bombaju 2

mango lassi

Czynność, która konsumuje najwięcej czasu w Hindi to studiowanie karty, która zdaje się nie mieć końca. Człowiek dochodząc do końca już nie pamięta co było na początku. Starość? Jednak w większości są to wariacje i różne odmiany tych samych dań. Każdy w tej plejadzie znajdzie coś dla siebie. Myślę, że po miesiącu właściciel zreflektuje się i wyrzuci dania z karty, które po prostu się nie sprzedają.

Ku uciesze brzucha przystawki wjechały w samą porę. Wybraliśmy rekomendowane (Top 10 Hindi – pierwsza strona menu) wegańskie samosy, czyli smażone trójkąciki nadziewane ziemniakami, groszkiem i orzechami nerkowca oraz pieczone ziemniaki w miodzie. Samosy były przyjemnie chrupiące, a w środku skrywające gęste puree z ziemniaka z dodatkami – bardzo subtelne w smaku. Ziemniaki był jeszcze ciekawsze; połączenie swojskiego, kremowego kartofla z miodem to pomysł do wykorzystania w domu.

Hindi - ekspres do Bombaju 3

ziemniaki w miodzie (z przodu) i samosy (z tyłu)

Sposób serwowania w Hindi sprzyja ucztowaniu. Każdy ma swój talerz, a dania podawane są w naczyniach, które aż się proszą o przekazanie osobie towarzyszącej, aby mogła skosztować. Jako dania główne wjechały dwie pakory, czyli ingrediencje smażone w cieście z ciecierzycy (jedna z kurczakiem, a druga z tradycyjnym serem indyjskim paneer), butter chicken – kurczak pieczony w piecu tandoori w sosie pomidorowym i kremowo-orzechowym – oraz kadai, czyli baranina przygotowywana na indyjskim woku w sosie pomidorowym z aromatycznymi przyprawami. Do tego chlebek naan; w wersji zwykłej i z czosnkiem oraz pełnoziarnisty chlebek roti.

Hindi - ekspres do Bombaju 4

chlebki naan i pakora

Pakory idealnie chrupiące i przyjemnie doprawione, ser paneer troszkę przypomina tofu (ale w dobrym tego słowa znaczeniu), kadai przyprawione w stylu, który przychodzi jako pierwszy na myśl kiedy pomyśli się o kuchni indyjskiej, sos w butter chicken był fantastyczny; słodki, lekko kwaśny i bardzo kremowy, a maczane w nim naan było istnym marzeniem. Co prawda chlebki nie był chrupiące, ale może taki ma być ich styl, do sosu nadawały się idealnie.

Wizycie w Hindi towarzyszyła muzyka indyjska, tańce niczym z Bollywood oraz świetne jedzenie, które równie dobrze mogłoby być serwowane w kraju ojczystym. Na pewno tu wrócę, bo jest to ekspres do Bombaju, który owocuje bagażem wrażeń i nowych, pysznych smaków.

9/10

Jeśli byłeś w Hindi, podziel się wrażeniami w komentarzu!

Wasz,
rozkoszny

Hindi - ekspres do Bombaju 5

kadai z baraniną

UDOSTĘPNIJ
Share on facebook
Share on twitter

7 komentarzy

Jak ona gotuje? 11 czerwca, 2017 - 2:31 pm

Do Rzeszowa mi zdecydowanie nie po drodze, ale jeśli lubisz indyjskie smaki to koniecznie sprawdź Masala we Wrocławiu. 🙂

Reply
rozkoszny 11 czerwca, 2017 - 2:33 pm

Zapisuję!

Reply
Anna 11 czerwca, 2017 - 6:09 pm

Zamierzam się tam wybrać, Twoja recenzja dodatkowo mnie zachęciła 🙂 A jak wygląda to cenowo?

Reply
rozkoszny 11 czerwca, 2017 - 6:15 pm

Dania główne około 25 zł, ale każde posiada wariację z rodzajem mięsa/ryby/warzyw, więc jest spora rozpiętość cenowa. Do dania należy zamówić chlebki naan lub ryż basamti (ok. 8zł). Porcje nie wydają się duże, ale można się najeść; ewentualnie przystawki około 10-15 zł jak dobrze pamiętam 🙂

Reply
Anna 12 czerwca, 2017 - 12:09 pm

Dzięki! 🙂

Reply
Beata 22 czerwca, 2017 - 6:40 pm

Uwielbiam kuchnie hindusko/indyjska !!! Jak tez musze nadmienić ,ze niejednokrotnie miałam przyjemność jej kosztować . I muszę przyznać , ze w Hindi mi bardzo smakowała / nie jadam mięsa wiec kosztowała jedynie potrawy bez mięsne /. To ,ze maja piec tandoori to wielka zaleta . Smak potraw był delikatny wiec jest to plus w takim miejscu gdzie niewiele osób miało do czynienia z tego rodzaju kuchnia . Podsumowując jedzonko -bardzo dobre , ale jeżeli chodzi o serwis to mam duże zastrzeżenie . Kelnerka ,która nas obsługiwała nie do końca umiała zaprezentować i polecić potrawy , do tego pokazała się raz może dwa w ciągu 2 godz. Chcieliśmy coś domowic ale nie było szans . Jak rownież czas oczekiwania na potrawy zdecydowanie za długi , na pojawienie się przystawek 50 min . Mam nadzieje , ze jak wrócę następnym razem jedzenie będzie równie dobre a serwis ulegnie poprawie 😊.

Reply
rozkoszny 22 czerwca, 2017 - 6:46 pm

Oprócz opisanej wizyty byłem jeszcze dwa razy i powiem, że serwis aż nadto był „aktywny”. Nawet zostało mi odradzone danie i zasugerowane inne 😀 Warto wracać na te prawdziwe hinduskie smaki:)

Reply

Skomentuj Jak ona gotuje? Cancel Reply